30.01.2014

Prologue.

Wciąż  nie mogę uwierzyć, że jesteśmy razem. Naprawdę, bo kto normalny chciałby być z kimś takim jak ja? Nikt. No dobra Josephine, ale ona się nie liczy, także nadal widnieje tutaj jedno wielkie 0. Jednak i od tej reguły bywają wyjątki.
Znalazł się na tym świecie taki ktoś, kogo pokochałam z wzajemnością. Szok, no nie? Ale jak to mówią - każda potwora ma swojego amatora.
Kolejna zabawna część naszego związku? Nie okazujemy sobie uczuć publicznie. Serio, jak już się trzymamy za ręce, to jakiś cud. Wszyscy nasi bliscy znajomi uwielbiają sobie robić z tego żarty, ale mnie jakoś to nie obeszło.
W ogóle nie zachowujemy się jak przeciętna para. I chyba właśnie z tego powodu, przylgnęło do nas określenie "niedobrana para".
Któregoś razu byliśmy na imprezie. Zabawa była przednia. Aż tu nagle podchodzi do mnie jakaś dziewczyna. Okey, sztuczny uśmiech na twarz i grzecznie z nią rozmawiam. Aż nagle mówi:
- Widać, że wy strasznie się nie lubicie. Jak wy ze sobą wytrzymujecie?
- To jest mój chłopak. - odpowiadam i unoszę brwi.
Jej reakcja - bezcenna. Od razu się zmyła.
Teraz mnie rozumiecie?
Jednak myślę, że najlepiej, to zacznę tę opowieść od samego początku, czyli jak się poznaliśmy. 
Przygotujcie się na długą historię, która jest mało romantyczna i z pewnością sarkastyczna. 
Ale co tu dużo mówić, to jestem ja w całej okazałości.
Och, zapomniałam się przedstawić. Jestem Emily Davis, mam 24 lata. Nie mam żadnych nałogów, o ile jedzenie się nie liczy. Na co dzień pracuję jako dekorator i projektant wnętrz (o proszę, jaka ja nudna).
Jeśli jeszcze cię nie zanudziłam na śmierć Drogi Czytelniku, to zostań jeszcze chwilę, a opowiem ci moją historię. A myślę, że nie pożałujesz.